Historia

Historia poznańskiego kościoła franciszkanów rozpoczęła się w roku 1644 r., kiedy to biskup poznański Andrzej Szołdrski po powrocie z Rzymu i Asyżu zdecydował się wybudować w mieście świątynię dla zakonników i ustanowił franciszkańskiego kaznodzieję w katedrze na Ostrowie Tumskim.

Na miejsce kościoła wybrano przedmieście „Grobla”. Zaprojektowanie i budowa budynku nie okazały się łatwe ze względu na stromy spad terenu oraz konieczność ekspozycji frontu zabudowań na północ. Nie mamy potwierdzenia źródłowego, kogo franciszkanie poprosili do pracy. Wiele jednak wskazuje, że był to Jerzy Catenazzi, architekt pochodzący z włoskojęzycznej części Szwajcarii. Jego wybór dodawałby historii kościoła szczególnej pikanterii, ponieważ Catenazzi był również architektem odbudowujących się bernardynów, którzy prowadzili wieloletni spór z franciszkanami konwentualnymi.

Na tym najstarszym etapie franciszkańskiej obecności w Poznaniu nad przebiegiem prowadzonych prac czuwał pierwszy tamtejszy gwardian, o. Wojciech Zawada.

Projekt Domlu loretańskiego

Kolejny rozdział sporu przyniosło ogłoszenie przez bernardynów, że korzystając z udzielonego im pozwolenia papieża, mają zamiar wznieść w swoim budowanym od nowa kościele kaplicę loretańską, która miała spełniać rolę ośrodka dla zakładanego przez nich Bractwa Zwiastowania Najświętszej Marii Panny. Na wieść o tych zamiarach franciszkanie konwentualni ujawnili, że od dawna są w posiadaniu podobnego przywileju papieskiego.

W rezultacie wspólnoty obydwu rodzin franciszkańskich rozpoczęły w swoich kościołach budowę kopii tzw. „Domku loretańskiego”, a więc budynku, w którym miało miejsce zwiastowanie Maryi Pannie, a który został później zrekonstruowany z oryginalnych kamieni we włoskim mieście Loreto.  Kopia Domku wykonywana przez franciszkanów konwentualnych miała stanąć na osi kościoła i zostać zespolona ze ścianą frontową, w miejscu, gdzie zwykle znajduje się główne wejście do świątyni. Świadczy o tym prostokąt murów zachowanych w krypcie pod kościołem, z pewnością założony właśnie po to, aby wspierać konstrukcję Domku. Dość podobnie, choć nieidentycznie, wznosili Domek w tym czasie bernardyni. Chcąc ich prześcignąć, franciszkanie konwentualni w którymś momencie zdecydowali, że ich Domek nie powstanie wewnątrz kościoła ale zostanie do niego dobudowany. Taką koncepcję zaczerpnęli z rozwiązania zastosowanego w niewielkim miasteczku Olkieniki, leżącym na południe od Wilna, gdzie powstała niewielka kaplica, wzorowana na prezbiterium kościoła Matki Boskiej Loretańskiej w Rzymie, z dość szerokim obejściem wokół prostokątnego wnętrza, mającego obrazować Domek Marii z Loreto. Chcąc powtórzyć to rozwiązanie, poznańscy franciszkanie konwentualni rozpoczęli budowę kaplicy od nowa, po wschodniej stronie ledwie zaczętego kościoła. Prace ukończono w roku 1669, gdy już od roku funkcjonował Domek u bernardynów. W tym samym czasie władze diecezjalne podjęły starania o skłonienie obu zwaśnionych klasztorów do zawarcia ugody. W rezultacie franciszkanie musieli zrezygnować z propagowania kultu loretańskiego, w związku z czym kaplica pozostawała zamknięta, a w następnym stuleciu uległa przebudowie.

Koncepcje wnętrza świątyni

Sam kościół wznoszono na bardzo silnym spadku, którego zniwelowanie wymagało wykonania wysokiej krypty. Od zachodu na tyle zagłębiono się w teren, że poziom posadzki kościoła sięgał poziomu gruntu, a wejście z zachodniej strony fasady nie wymagało schodów. Od wschodu natomiast poziom posadzki kościoła wystawał znacznie ponad zbocze. Z tego względu do drugiego, wschodniego, wejścia przy fasadzie poprowadzić trzeba było dość strome schody.

W 1674 r. franciszkanie podpisali nowy kontrakt na budowę kościoła z budowniczym poznańskim Janem Końskim. Nie wiadomo, co skłoniło ich do zerwania współpracy z poprzednim budowniczym, ani jaki był pierwotnie planowany układ wnętrza. Jeśli budowniczym tym był Catenazzi, to można się spodziewać, że miał to być przeniesiony przez niego do Polski tak zwany system ścienno-filarowy, charakteryzujący się masywnymi filarami przyległymi do ścian i bocznymi kaplicami o tej samej wysokości co nawa.

Koński zaproponował inne rozwiązanie, wzorujące się na wznoszonej ówcześnie w Poznaniu świątyni jezuitów: układ trójnawowy z emporami nad nawami bocznymi. W dzisiejszym kościele franciszkańskim szczególnie zwraca uwagę środkowe wnętrze, łączące nawę główną i prezbiterium w jeden przestronny i szeroki tunel, kontrastujący z dość niskimi nawami bocznymi, rozdzielonymi niezwykle grubymi filarami podtrzymującymi empory.

Cudowny wizerunek Matki Boskiej

Jeszcze w momencie rezygnacji z szerzenia kultu loretańskiego u poznańskich franciszkanów konwentualnych pojawiły się znaki, świadczące o tym, że Pan Bóg przewidział dla nich inna drogę krzewienia duchowości maryjnej. Były to powtarzające się cudowne zdarzenia, które towarzyszyły niepozornemu wizerunkowi Matki Boskiej w ówczesnym posiadaniu kwestarza z franciszkańskiego klasztoru, br. Tomasza Dybowskiego. W 1669 r. obraz został oficjalnie uznany za cudowny przez Kościół, a franciszkanie zdecydowali się umieścić go w swojej nowej świątyni. Powzięty zamiar został zrealizowany dwanaście lat późnej, w roku 1681, kiedy to obraz, po procesyjnym przeniesieniu z klasztoru, został umieszczony w specjalnie do tego celu wybudowanej kaplicy na wschodnim końcu nawy poprzecznej kościoła.

Bracia Swachowie

Szczególny udział w powstaniu barokowego wyposażenia poznańskiego kościoła mieli dwaj franciszkanie, bracia zakonni a zarazem rodzeni, którzy przybyli do Poznania z Czech: Antoni i Adam Swachowie. Starszy, Antoni (1656-1709), snycerz, stolarz i rytownik, był twórcą ołtarza głównego i znajdującego się w bocznej kaplicy ołtarza z cudownym obrazem Matki Bożej, a także stalli w prezbiterium. Oba ołtarze, wzniesione od końca XVII w., zostały zaprojektowane w oparciu o dzieła mediolańskiego architekta Giovanniego Montany.  Młodszy z braci, Adam (1668-1747), pomagał bratu w pracach snycerskich, ale był przede wszystkim malarzem, autorem dekoracji malarskiej kościoła i obrazu św. Antoniego w ołtarzu głównym.

Rzymskie inspiracje

Niemal sto lat po kaplicy maryjnej w kościele powstała kolejna, tym razem dedykowana św. Franciszkowi, umiejscowiona na przeciwnym, zachodnim, końcu nawy poprzecznej. Inicjatorem tego etapu budowy był kolejny szczególnie zasłużony gwardian, o. Ludwik Miske (1691 lub 1692-1768), który wcześniej przez wiele lat pracował w Rzymie i prawdopodobnie chciał upodobnić poznańską świątynię do tamtej Bazyliki S. Maria Maggiore, w której również znaleźć można dwie rozmieszczone symetrycznie kaplice: Sykstyńską (nazywaną tak w nawiązaniu pontyfikatu papieża Sykstusa V) i Pawłową (nazywaną tak w nawiązaniu do pontyfikatu papieża Pawła V).

Z inicjatywy o. Miske powstała jeszcze trzecia kaplica, którą dołączono do kościoła od zachodu partii frontowej, pierwotnie w celu wyeksponowania sprowadzonych z Rzymu relikwii św. Teodora. Przęsło zachodnie mieściło ponadto niezachowaną do dziś emporę, na którą prowadziły tzw. Scala Santa, czyli Święte Schody, inkrustowane relikwiami i nawiązujące do schodów rzymskich, według tradycji pochodzących z pałacu Piłata, po których miał być prowadzony Pan Jezus w czasie swojego procesu. (W związku z tą tradycją tak w Rzymie, jak i w Poznaniu Scala Santa pokonywało się na kolanach.)

Okres posługi w języku niemieckim

W dniu 29 grudnia 1833 r., rozporządzeniem Abp. poznańskiego M. Dunina, poznański kościół franciszkanów został przeznaczony do odprawiania nabożeństw dla mieszkających w mieście katolików narodowości niemieckiej. W praktyce decyzja biskupia weszła w życie dopiero na mocy pozwolenia udzielonego 26 grudnia 1836 r. przez król pruskiego. Pierwsze nabożeństwo dla katolików niemieckich zostało odprawione w poznańskim kościele w roku 1838. Od tego czasu aż do roku 1921 duszpasterzowali tu Franciszkanie pochodzenia niemieckiego (m.in. o. Spaeth, o. Klinke, o. Gramse, o. Bleske i o. Petzelt).

Powrót franciszkanów polskich

W I Niedzielę Adwentu 1921 r., na mocy rozporządzenia wydanego przez Kardynała Dalbora, poznański kościół przejęli na powrót Franciszkanie polscy, tym razem należący do Prowincji Lwowskiej. Dzięki nim w budynku wykonano nowy dach i odrestaurowano mury. W roku 1928 został ponadto przeprowadzony generalny remont wnętrza kościoła. W pracach starano się przywrócić świątyni jej pierwotny wygląd.

Pomimo powrotu do Poznania franciszkanów polskich katolicy narodowości niemieckiej nie zostali pozbawieni możliwości uczestniczenia w liturgii i nabożeństwach sprawowanych w ich ojczystym języku. Na ten cel zarezerwowane zostały specjalne godziny w niedziele i święta. Do odprawiania niemieckich nabożeństw i obsługi duszpasterskiej niemieckich katolików wysyłani byli zakonnicy z  Prowincji niemieckiej – najpierw, w roku 1924, o. Wenanty Kempf z Pfalzu, a po nim o. Hilary Breitinger.

Po napaści hitlerowskiej na Polskę w 1939 r. franciszkanie polscy musieli znowu, jak za czasów zaborów, opuścić Poznań, a ich miejsce ponownie objęli franciszkanie sprowadzeni z Niemiec.

Po uwolnieniu Poznania od wojsk niemieckich w 1945 r. kościół ostatecznie objęli franciszkanie polscy. Zaraz po swoim powrocie zabrali się do naprawiania szkód wyrządzonych przez działania wojenne. Na kościół padło kilka pocisków, które zniszczyły część sklepienia nawy głównej i zabytkowe organy. W latach 60-tych, w związku z obchodami Millenium Chrztu Polski, firma poznańska artysty malarza Teodora Szukały przeprowadziła gruntowne odnowienie polichromii wnętrza kościoła i ołtarzy.

Franciszkanie, którzy szczególnie zasłużyli się przy wznoszeniu i wystrajaniu wnętrza kościoła poznańskiego:

  • O. Wojciech Zawada – pierwszy gwardian nowo zbudowanego klasztoru, którym zarządzał aż do roku 1680. Portret jego znajduje się w lewej wnęce drzwiowej ołtarza Matki Bożej w Cudy Wielmożnej, jak również na przeciwległej ścianie na tablicy nagrobkowej. W obydwu przypadkach trzyma on w ręku plan kościoła. Napis na tablicy grobowej nazywa go: Ecclesiae et Capellae B.M. V. quasi fundator (fundator kościoła i kaplicy Matki Bożej).
  • Br Antoni Swach (1656-1709) – zakonnik z przygotowaniem snycerskim, stolarskim i rytowniczym, wykonał pełne artyzmu rzeźby w stallach i ołtarzu Matki Bożej oraz wszelkie prace sztukateryjne.
  • Br. Adam Swach (1668-1747) – rodzony brat Antoniego Swacha; ozdobił malowidłami ściany, sklepienia i częściowo ołtarze kościoła. Portret Braci Swachów, wykonany przez Adama Swacha, został odnaleziony w 1928 roku nad organami w kościele. Adam Swach trzyma w ręku zwój pergaminowy z napisem: Exiguum ąuisąuis spectas ignosce laborem; hoc ego dum pinxi erede minor fueram. A.D.1702.  F. Adamus Swach.   (Ktokolwiek jesteś, który ten skromny obraz oglądasz, wybacz i wierzaj mi: gdym to malował, nie byłem jeszcze mistrzem).
  • O. Ludwik Miske (1691 lub 1692-1768) – od 1742 do 1745 r. był prowincjałem w Polsce, a następnie aż do swej śmierci gwardianem w Poznaniu (1745-1768). Jego tablica grobowa znajduje się naprzeciw ołtarza św. Ojca Franciszka na ścianie. Inny obraz z jego podobizną, który znajduje się wewnątrz klasztoru, określa go jako: maiori ex parte restaurator ecclesiae et conventus (odnowiciel prawie całego kościoła i klasztoru).

 

Bibliografia:

  • Z. Kurzawa, A. Kusztelski – „Historyczne kościoły Poznania. Przewodnik”, Poznań 2006, ss. 109-120
  • Archiwum Prowincji